Pańczagni wewnetrzne


      Kiedy rok temu/2007/ w kwietniu Shantimayi Mata przez dwadzieścia jeden dni w potwornym upale kwietnia przechodziła rytuał/próbę/pańczagni, czyli próbę ognia , mogło wydawać się, że otwiera ona nową epokę w aśramie Janglidasa Maharaja, epokę silnych, zdecydowanych na wszystko joginów, którzy przez tę próbę potwierdzą głębię swojej sadhany. Jednak, w tym roku Babaji , wbrew gorączkowym spekulacjom, zatrzymał ten proces. Prawdopodobnie na długo, jeśli nie na zawsze. Przystąpienie do próby pańczagni wymaga trzech lat przygotowań, dwóch lat w upiornym słońcu indyjskiego kwietnia i maja, oraz jednego roku prób w obecności prawdziwego ognia. W tym roku, według Janglidasa nie znalazł się nikt, kto mógłby przystąpić do tej próby na granicy życia. Przypomnijmy tu o śmierci szesnastoletniej Hindu Maty, która zmarła podczas czwartej takiej próby. Dlatego, żeby jednak podtrzymać tę tradycję pańczagni zdecydowano tym razem o przeprowadzeniu zdecydowanie lżejszej próby, nazwanej wewnętrznym pańczagni, do której to próby przystąpiło czworo młodych joginów z aśramu w Kokamthan i....jeden z goszczących w aśramie. Próba ta polegała na przeżyciu jednego tygodnia bez jedzenia i ani jednej kropli wody, chociaż, jak i w przypadku ogniowego pańczagni, w temperaturze przekraczającej czterdzieści stopni C.. Tych pięcioro zapoczątkowało nowy etap w historii próby pańczagni i zapewne każdego następnego roku coraz więcej osób przystąpi do tej próby, będącej testem zaawansowania w medytacji. Tegoroczna próba zakończona została ceremonią Vishwatmak darśanu wokół Świątyni Duszy i kutiru Babajiego.


      W tym roku próbe tę przeszli: Madurmayi, Kasturmayi, Gnaneswarimayi, Vidyananda Maharaj i Badrinath Maharaj.

      Polecam w Artykułach art. pt. „Medytacja na granicy życia i śmierci”

Fot. Małgorzata Pieprzak