"Światło Paramatmana"


Artykuł ten ukazał sie w Nieznanym Świecie nr: 6/2007

      Matka Meera jest chyba najpopularniejszą dzisiaj w Polsce tzw. Kobietą-awatarem. Najpopularniejszą przede wszystkim dlatego, gdyż można dotrzeć do niej bez potrzeby wyjeżdżania do odległych Indii, gdyż przez znaczną część roku przebywa w najbliższym sąsiedztwie Polski, czyli w Niemczech. I wielu Polaków już skorzystało z tej okazji, a niektórzy wręcz stali się stałymi bywalcami pięknego zamku, nieopodal Limburga, gdzie swój szczególny aśram prowadzi Matka Meera. Ale popularna jest też bez wątpienia z racji swego duchowego formatu, zdecydowanie korzystnie wyróżniając się na tle rozmaitych większych, czy mniejszych sław spirytualnego marketu.

      Czy jest tzw awatarką ? To określenie, głęboko zakorzenione w hinduistycznej tradycji, jest, niestety, ostatnio często nadużywane, z powodów komercyjnych, w związku z czym, awatarów namnożyło się na świecie i większość tzw. awatarów, to po prostu ludzie o nieco poszerzonym spektrum parapsychicznych możliwości w stosunku do ogółu. Prawdziwe wielkości na duchowym firmamencie unikają takich szumnych określeń, mówiąc żartem, niczym diabeł święconej wody. Niezależnie jednak od tego rodzaju klasyfikacji, Matka Meera jest na współczesnym duchowym firmamencie jedną z jaśniejszych postaci. I jej popularność w świecie rośnie sama z siebie, bez pomocy jakiejkolwiek tzw duchowej organizacji i marketingowych zabiegów działu public relations. I jeżeli dzisiaj Matkę Meerę można z kimś porównywać, to głównie z najpopularniejszą dzisiaj w świecie Ammą, prawdziwym gigantem duchowości o indyjskiej prowieniencji.

      W Polsce nadal brakuje głębszych informacji o Matce Meerze. Hasło jej poświęcone w polskiej wersji Wikipedii jest mocno bałamutne i napisane w najgorszym stylu hinduistycznego folkloru. Zawiera też zupełnie kuriozalne określenia w rodzaju "Matka Meera po raz pierwszy doznała oświecenia w wieku 6 lat", itd. Kuriozalność takich określeń jest ogromna, gdyż oświeconym się po prostu jest, a nie można nim być po raz pierwszy, drugi, czy n-ty. Sporo też w tym haśle jest mitologii, o specjalnej misji i podróżach astralnych i takich różnych rzeczach. Ponadto porównywanie Matki Meery do Sathya Sai Baby czy Matki Lasany, świadczy o ignorancji autora hasła, bądź o jego szczególnej komercyjnej intencji.

      Wielkość Matki Meery polega przede wszystkim nie na przypisywanych jej folklorystycznie mocach, ale na tym, że mając sporo łatwość wchodzenia w stan samadhi, wytwarza wokół siebie szczególną , wręcz gęstą aurę spokoju. Ludzie, którzy, zwłaszcza po raz pierwszy, przybywają do niej, doświadczają, czegoś wręcz niesamowitego dla siebie. Ich myśli zwalniają bieg i ludzie ci doznają uczucia głębokiej ciszy i wyjścia poza fizyczną rzeczywistość. Intensywność tego przeżycia jest silna zwłaszcza u osób pierwszy raz spotykających się z Matką Meerą. Ich uysł zatrzymuje się w bezruchu, niepokoje codzienności gdzieś znikają, dematerializują się również wszelkie pytania. Wszelkie mentalne "złogi" w umyśle rozpuszczają się i następuje "rozplątywanie karmicznych węzełków". W mentalnym i energetycznym polu osoby znajdującej sie w stanie samadhi/nie mylić z oświeceniem/ wszyscy inni też doznają stanu quasi-samadhi. O ile w Indiach nietrudno spotkać osoby znajdujące się odmiennym, wysokim stanie świadomości, zwanym potocznie samadhi, to na gruncie zachodnim spotkanie z takimi osobami jest zdarzeniem raczej rzadkim. I kiedy już do takiego spotkania dochodzi, skala przeżycia jest ogromna, gdyż większość ludzi nie ma jakiegokolwiek podejrzenia, czym stan samadhi może być.

      Żaden awatar, czy nie awatar, tak naprawdę nie może nam niczego dać, a zwłaszcza tego, tak przez wielu mniej, czy bardziej upragnionego,oświecenia, szczęścia, czy spokoju. Może, co najwyżej, na jakiś czas dać przedsmak tych stanów, ale nic ponad to. Dlatego przybywając do Matki Meery dobrze jest wyzwolić się z roli proszącego, wręcz żebrzącego o jakieś łaski, ale będąc istotą równie boską jak awatar, pozwolić sobie po prostu być w towarzystwie tej "nieco starszej duchowo" istoty.

      O duchowej jakości Matki Meery świadczy też fakt, że unika ona głoszenia jakichś nauk, wygłaszania dyskursów, pouczania i zachęcania. Nie stara się w taki, czy inny sposób, warunkować osób do niej przybywających i stwarzać z nich swoich wyznawców, o co, w dzisiejszym świecie wyrafinowanych manipulacji, nie trudno. Nieliczne przesłania, słowa Matki Meery są znane przede wszystkim z publikacji. Według nich Matka Meera dysponuje szczególną cechą transformowania serc ludzkich dzięki odwiecznemu światłu odwiecznego Paramatmana. Jednak to odwieczne światło nie jest czymś, czego w jakiejkolwiek chwili swego życia jesteśmy pozbawieni. Jesteśmy, bo ono jest i odwiecznie kreśli holograficzny spektakl życia i śmierci w odwiecznym teatrze cieni. To odwieczne światło podtrzymuje istnienie nie tylko zwykłych ludzi i całej natury, ale podtrzymuje również istnienie awatarów, guru, wielkich mistrzów, czy joginów. Bez tego ,,światła" nie byłoby nikogo i niczego. Mając to w pamięci też możemy być awatarami, mistrzami. Oni po prostu stale są tego świadomi....

      Matka Meera to ciągle jeszcze młoda kobieta i zapewne jej popularność będzie rosła. I zapewne też coraz krócej będzie przebywała w Niemczech, a coraz częściej będzie wyruszała w świat, w którym stopniowo staje się jednym z bardziej wyrazistych duchowych liderów. I to wcale nie dzięki marketingowej aktywności, charakterystycznej dla licznych współczesnych pop-guru. Jest też dzisiaj Matka Meera jedną z nielicznych , a zarazem popularnych duchowych postaci, które uniknęły jakiejś szczególnej krytyki pod swoim adresem. To też, w dzisiejszym,przepełnionym rozlicznymi skandalami, spirytualnym świecie rzadkość, i znak wysokiej jakości.



M.P.